Archiwum bloga

piątek, 8 maja 2015

grecka majówka

Długi weekend, czyli po grecku triimero! Tak, tak Grecy też obchodzą majówkę :)
Szkoły z reguły organizują 3-dniowe wycieczki dla swoich uczniów. Wielu mieszkańców Grecji wyjeżdża na te kilka dni do rodziny.

Ku mojemu zaskoczeniu Święto Pracy było obchodzone ostaniego dnia kwietnia...pytam czemu??? W odpowiedzi usłyszałam, że przecież jutro nikt nie pracuje... hehe
Jak to święto jest obchodzone? Popołudniem na placu Ipsilon Alonijon w Patrze na dwóch odrębnych scenach odbywają się pokazy tańców ludowych licznych grup tanecznych. Z chęcią się temu przyglądałam, ponieważ nasze stroje niewiele się różnią! Kobiety ubierają te same chusty, które są również ubierane w naszych strojach ludowych! Typowe czarne, czerwone chustki z wielkimi kwiatami jak na zdjęciu poniżej.
zdj. zaczerpnięte z internetu

Nawet muzyka swym rytmem czasem przypominała naszą polską! Chwilami czułam się jakbym słuchała zespołu "Kapela ze wsi Warszawa" :)
Niestety zapadał już zmrok i nie byłam w stanie wykonać wielu zdjęć...




Przy jednej z bocznych ulic placu znajdowały się liczne stoiska z pamiątkami, biżuterią, typowymi greckimi smakołykami jak ciasto baklawa czy też moimi ulubionymi żujkami w cukrze pudrze, czyli lukumi! Największą część bazaru zajmowały stoiska z kwiatami, generalnie w tym dniu wszędzie można kupić piękne kwiaty, doniczkowe i cięte, które Grecy obowiązkowo kupują. Był to miły widok dla oczu i ta atmosfera- mnóstwo spacerowiczów z bukietami, kawiarenki i restauracje przepełnione rodzinami... Czuło się wiosnę w powietrzu i co najciekawsze od tego dnia mamy upalną pogodę :)

Następnego dnia zaobserwowałam, że wiele samochodów jest przyozdobionych wiankami z żółtych kwiatów i spacerowicze również wracają do swoich domów z bukietami w kolorze żółtym. Jest to rodzaj tradycji, by w pierwszym dniu maja przynieść kwiaty do domu jako znak przywitania wiosny, rozpoczęcia majówki...


Następnego dnia udaliśmy się na wycieczkę :) W towarzystwie znajomych Y. pojechaliśmy do dzielnicy Patry zwanej Rio (lub Rion) z planem przejścia mostu Rio-Antirrio łączącego Półwysep Peloponez z częścią kontynentalną Grecji. 
Moja rada - na spacer mostem warto się cieplej ubrać! Mimo, że słonko spiekło nasze czoła, wiało niemiłosiernie!

Most nazwany imieniem Charilaosa Trikupisa ma około 3 kilometry długości (2252 m sam most, dodatkowo dwa wiadukty po 380 i 228 metrów) i oddziela Zatokę Patraską od Korynckiej, nazywany jest również mostem Rio-Antirrio, gdyż łaczy ze sobą miejsowości o tych nazwach, znajdujące się na dwóch brzegach cieśniny. Idea wybudowania mostu istniała już od 1889 roku, a jej pomysłodawcą był ówczesny premier Grecji Charilaos Trikupis, którego imieniem został później nazwany most.


 Most został oddany do użytku 7 sierpnia 2004 roku tuż przed rozpoczęciem XXVIII Letnich Igrzysk Olimpijskich w Atenach. Oficjalna impreza otwarcia mostu odbyła się późnym wieczorem przy muzyce Mikisa Theodokrakisa i zapierającym dech w piersiach pokazie sztucznych ogni. 
Poniżej link do 10 minutowego filmiku z wyżej wspomnianego wieczoru  (dla świrów którzy uwielbiają fajerwerki tak jak ja).
https://youtu.be/RIVnBDxcC_wf

Oraz link do filmiku pokazujący most z lotu ptaka:
https://youtu.be/oVQf-NslcvU

Następnego dnia po hucznej imprezie, mostem została przeniesiona olimpijska pochodnia na inaugurację Igrzysk w Atenach.
Faktyczne otwarcie mostu dla ruchu samochodowego odbyło się 12 sierpnia, dzień przed Igrzyskami. W owym czasie był to najdłuższy na świecie most wantowy, czyli podwieszony. Było to ogromne wyzwanie techniczne, gdyż w rejonie Rio przebiega uskok tektoniczny i często dochodzi tam do trzęsień ziemi, ale most jest skonstruowany tak by wytrzymać nawet te najsilniejsze wstrząsy powyżej 7 stopni w skali Richtera.

Most znacznie przyśpieszył podróż pomiędzy kontynentem i Peloponez, gdyż wcześniej umożliwiały to tylko promy kursujące co godzinę, taki kurs to koszt około 6 €, teraz most można przebyć samochodem w kilka minut, ale to również kosztuje  - 12,50 €. Całkowity koszt budowy mostu wyniósł 770 mln €, ale koszty szybko się zwróciły - na jednym końcu mostu w Antirrio, znajdują się bramki dla samochodów, nie zapłacisz = nie przejedziesz. Szacunkowo codziennie przejeżdza tym  mostem 11000 pojazdów.
Poniżej zdjęcie bramek


Przy bramkach znajduje się pomnik na cześć pomysłodawcy mostu wraz z jego wizerunkiem oraz nazwiskami inżynierów pracujących przy jego budowie.

Również tutaj znajduje się malutkie muzeum mostów (otwarte codziennie) z galerią zdjęć z okresu budowy mostu oraz galerią innych greckich mostów, a także makietą przedstawiającą etapy budowy mostu Rio-Antirrio. Przy większej grupie turystów muzeum organizuje około 15 minutowe seanse filmowe na temat budowy mostu Rio-Antirrio.

Na przeciwległych brzegach cieśniny znajdują się dwa potureckie forty artyleryjskie, atrakcje turystyczne.
Fort w Rio
Fort w Antirrio

My udaliśmy się do tego w Antirrio. Zamki zostały wybudowane w tym samym czasie w 1500 r., w przeciągu 3 miesięcy. Fort Antirrio został zbudowany na planie rombu i jest mniejszy od bliźniaczego fortu w Rio. Budowę zarządził turecki sułtan Wagjazid II w celu obrony Zatoki Korynckiej. W roku 1532 zamek został zaatakowany przez admirała Andrea Doria z Genua (obecnie we Włoszech). Turcy wycofując się wysadzili w powietrze zamek. Armaty i pozostawiona broń palna zostały wywiezione do miasta Genua. Po roku turcy (celowo pisane z małej litery, barbarzyńskie plemie!!!) powrócili do fortu i 10 lat później kolejny ottomański admirał, z nową wizją, przebudował fort oraz sprowadził liczną armię. W 1603 r. fort został zniszczony przez rycerzy z Malty, ale ponownie został odbudowany. W 1687 r. podczas wojny pomiędzy Wenecjanami i turkami fort znowu został wysadzony w powietrze. Generał Morosini zmusił turków do opuszczenia zamku. Zapiski z XVII w. opisują, że wewnątrz zamku znajdowało się conajmniej 89 mieszkań, meczet sułtana Wagjazita II oraz mniejszy meczet sułtana Sulejmana i łaźnia turecka.
W okresie 1687-1715 zamek należał do Wenecjan i został odbudowany w stylu wenecjańskim i w tym stylu pozostał do dziś. Kolejny raz został przejęty przez ottomanów i pozostał w ich rękach do 1829 r. Po oblężeniu przez Greków ostatecznie stał się ich własnością. Przywódcą oblężenia był Awgustinios Kapothistrias, brat pierwszego władcy niepodległej Grecji Ioannisa Kapothistriasa.


Podczas naszej wycieczki udaliśmy się również do pięknego kościółka w Antirrio.


Jak każdy prawosławny kościół był przepełniony ikonami i przepięknymi kolorowymi malowidłami naściennymi.


Przy okazji dowiedziałam się, że dawniej kobiety przebywające w kościele miały wyznaczone miejsce na balkonie, tylko tam mogły usiąść.  Ołtarz znajdujący się w prezbiterium oddzielony jest od reszty kościoła ikonostasem (ozdobna, pokryta ikonami ściana). Ołtarz jest darzony czcią do tego stopnia, że mogą przed nim stanąć i dotknąć  tylko kapłani, wejście za ikonostas jest zabronione dla kobiet.

W samym centrum miejscowości, właściwie wioski, Antirrio znajduje się plac z popiersiami sławnych greckich filozofów. Ciekawa idea, której zabrakło w wielkim mieście Patra...

Więc! Przyszło lato! Gdzieś mi umknęła wiosna... mam wrażenie, że trwała tylko 3 tygodnie. Tak krótki okres podczas którego temperatura wachała się w okolicach 18-20 stopni i nagle upał! 30 stopni!
Nawet późnym popołudniem słońce daje nieźle popalić! Nawet w okularach przeciwsłonecznych ciężko się czyta... wysoka temperatura ścina białko...Siedząc w słońcu dobiega do mych uszów syczący dźwięk, skwierczenie...ah! To mój mózg się smaży!  Tego lata czeka nas afrykański upał!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz