Archiwum bloga

czwartek, 5 marca 2015

Dzień 4! :)

Jak nie urok to sraczka! Znacie to powiedzenie? :)
Otóż  dzisiaj rano się budzę i nie potrafię otworzyć lewego oka! Ręką sięgam do oka - strup! Idę do łazienki i widze Quasimodo, dzwonnika z Notre-Dame! Caaaałe oko zaropiałe i spuchnieęte jakby mi ktoś przywalił! Oh! Co znowu? Poszłam  do teściowej po rumianek, bo jak każda grecka pani domu ma rumianek, i robię okłady.
 Na dodatek od tygodnia jestem przeziębiona, obolale gardło, ropa na migdałach. W poniedziałek podczas podróży autem nieźle mnie przewialo i dodatkowo przestalam słyszeć na lewe ucho. Dzisiejszą noc przespałam na lewym boku, więc wnioskuję, że infekcja przeszła na oko. Nie wiem, nie jestem lekarzem, ale wujek Google mówi, że to są objawy zapalenia ucha środkowego u małych dzieci....malutka już nie jestem, ale kto wie, może wujek G. ma racje? ;)
Ponieważ w UK uzbieralam dużą kolekcję przeróżnych medykamentow z Pl, lek na zapalenie ucha środkowego też się znalazł w mojej domowej apteczce :) wiem, wiem, jestem jak stara babcia, mam pół apteki w domu :D
Popołudniu poszłam do siostry Y. zrobić jej pazurki i mi mowi, że tutaj w Grecji starsi ludzie, w tym jej babcia zwykli mówić, że jesli budzisz sie z opuchnietym i zaropiałym okiem oznacza, że za kimś tęsknisz i wkrótce zobaczysz tą osobę :) ....
I teraz gwóźdź programu! Y. jest z powrotem w domu!
Ekspress army! :)
Wojsko zaliczone! Już nigdy mnie nie opuści!  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz